Gliniany Garnek – pęczak z warzywami

Do sporządzenia tej potrawy niezbędny jest gliniany garnek, który może być używany w piekarniku. Taki garnek nabyłam kilka lat temu podczas pobytu w Bułgarii, można jednak jednak je zakupić drogą elektroniczną. Znalazłam niedawno witrynę sklepu internetowego oferującego oryginalne garnki bułgarskie różnej wielkości w cenach ok. 80 -100 zł.

4 porcje
Składniki:
1 szklankakasza pęczak lub orkiszowa
2 - 3 szt.marchewka
1 - 2 szt.pietruszka korzenna
1/2 szt.korzeń selera
1 - 3 szt.pasternak
1 szt.por - część jasna od korzenia
1 - 2 szt.cebula
2 - 3 szt.papryka
1 szt.cukinia - (opcjonalnie, w sezonie) dodajemy na końcu
1 kostkabulion warzywny
pieprz grubo mielony
Sposób przygotowania:
Rozpuszczamy kostkę bulionową w szklance gorącej wody.
Na dno garnka wsypujemy kaszę, zalewamy gorącym bulionem
pokrojoną w paski (lub kostkę) paprykę układamy na warstwie kaszy, następnie - pokrojone w paski marchewkę, seler, pietruszkę, pasternak oraz cebulę - pokrojoną w talarki lub ósemki, a także por, pokrojony w talarki.
Całość wstawiamy do piekarnika, ustawionego na 170 - 180 stopni C- i z funkcją termoobiegu lub "góra - dół".
Po ok. 40 - 45 min. sprawdzamy miękkość warzyw
( powinny być półtwarde) i dodajemy cukinie, pokrojone w półplasterki.
Garnek pozostaje jeszcze w piekarniku przez 15 - 20 min., tak aby warzywa były al'dente.

Gotowe. Smacznego.

Gorace dania – jarskie

Leczo paprykowo – cukiniowe

4 porcje
Składniki:
3-4 szt.papryka -czerwona, zielona, biała, żółta (tak, by było kolorowo)
2-3 łyżki olej z pestek winogron
2 szt.cebula
2 szt.cukinia
2-3 szt.pomidory (mogą być pomidory z puszki)
2 łyżkikoncentrat pomidorowy
przyprawy: pieprz, odrobina soli
Sposób przygotowania:
papryki - kroimy w paski lub w kostkę
Rozgrzewamy olej na głębokiej patelni, wrzucamy papryki
i lekko obsmażamy, nie dopuszczając do zarumienienia
Podlewamy wodą, zakrywamy pokrywką
i dusimy chwilę na wolnym ogniu
cebule - kroimy w półtalarki i dodajemy do papryki
Kiedy papryka i cebula (po ok. 15-20 min.) stają się miękkie (lecz nie rozgotowane) - dorzucamy pokrojone pomidory (lub pomidory z puszki)
Pokrojoną w półplasterki cukinię układamy na pomidorach
i dusimy ok. 20 min. (woda nie może wyparować - w razie konieczności podlewamy)
Leczo mieszamy, doprawiamy, dodajemy koncentrat, mieszamy ponownie


Gotowe. Siadamy i zajadamy. Smacznego.

Gorące dania – jarskie

 

Nordic walking

Pomimo że zapałaliśmy dość niespodziewaną, choć nieco wymuszoną miłością do siłowni – przecież nie mogliśmy przebywać tam codziennie. Takimi wyczynowcami zdecydowanie nie jesteśmy.
Stąd pojawiła się konieczność wymyślenia sobie dodatkowego zajęcia ogólnosportowego, możliwego do uprawiania w warunkach miejskich, podczas urlopu lub wypadów weekendowych – i stosownego do naszych możliwości.
Bieganie odpadło w przedbiegach. Przeciwwskazaniem okazał się kręgosłup Eli, dodatkowym powodem – lenistwo Darka i jego wrodzona powolność, wykluczająca wszelkie szybkości.
Pływanie? Niekoniecznie lubimy baseny, poza tym Elżbieta nie powinna pływać stylem klasycznym, a niestety najbardziej lubi poruszać się w wodzie jak żabka… Daliśmy więc spokój.
Inne sporty, takie jak himalaizm i wspinaczka skałkowa,  jazda konna, krykiet, latanie precyzyjne balonem, triathlon, survival również odpadły, powiedzmy, ze względu na konieczność dojazdów lub problem z przechowywaniem sprzętu w komórce  :).
Nawet wypraw rowerowych nie mogliśmy zaakceptować, choć w pierwszej chwili wydały się nęcące. Wspomniany kręgosłup i wstrząsy roweru na wybojach, wertepach, dziurach w asfalcie i innych przeszkodach terenowych – nie są zbyt dobrym połączeniem. Trochę przerażało Elżbietę, zwłaszcza że prowadzący ją lekarz-ortopeda oraz rehabilitanci zwracali uwagę na potencjalne skutki, które zwłaszcza dla odcinka lędźwiowego niekoniecznie muszą być prozdrowotne.
Siłą rzeczy na placu boju pozostał jedynie nordic walking. Rekomendowany przez ortopedę i fizjoterapeutów Eli okazał się całkiem przyjemnym zajęciem.
Nie wymaga ekstra przygotowanych tras, można go uprawiać o dowolnej porze, nawet w najbliższym sąsiedztwie – choć oczywiście marsze po lesie czy parku są o niebo przyjemniejsze.

Właśnie, marsze. Powinniśmy o tym pamiętać, jeśli chcemy by nw miało jakiś wpływ na stan naszego zdrowia (i kondycję).

Tuptanie drobnym kroczkiem, skupianie się na plotkowaniu i dyskretne machnięcie kijkiem od czasu do czasu, gdy sobie o tym przypomnimy – raczej nie ma wielkiego sensu i niczego nie poprawi.
Nie mamy tu rzecz jasna na myśli zawodników w podeszłym wieku, ani osób po przebytych urazach i zabiegach ortopedycznych. To naprawdę fajny i budujący widok, gdy taki człowiek, pomimo trudności, zapewne nawet i bólu, jest w stanie się przemóc i podjąć wysiłek, zwłaszcza że nordic jest coraz bardziej cenioną formą rehabilitacji, poprawia koordynację ruchów, wzmacnia mięśnie.
Marsze nordic walking wymagają nieco większego zaangażowania niż spacery, nie są jednak tak męczące jak bieganie, choć nieraz spocić się można (i jest to nawet wskazane).
Poza tym, nogi bolą znacznie mniej niż po tradycyjnym, długim spacerze, mimo że „z kijami” chodzi się szybciej, dalej – łatwiej też utrzymać stałe tempo i rytm ruchów.
Gdy zaczynaliśmy łazić z kijkami, dominującym widokiem były zagadane koleżanki-sportsmenki, chodzące parami, drobnym kroczkiem, propagujące styl japoński (często bywały obute w japonki) z kijami sięgającymi mniej więcej do wysokości uszu, wleczonymi głównie po to, żeby podkreślić sportowy charakter przechadzki. O żadnej skoordynowanej pracy kijkiem nie można było nawet mówić. Dziś jest nieco inaczej:  coraz więcej osób maszeruje szybszym tempem, pracuje kijami. Znacznie częściej spotykamy mężczyzn, a nawet – co szczególnie cieszy – całe rodziny. Następnym etapem rozwoju nw zapewne będzie narastająca moda, postępująca komercjalizacja: jakieś imprezy masowe, mistrzostwa świata, Europy, kraju, puchary, teamy, sponsorzy i coraz większa kasa… Do zarobienia i wydania… A my sobie będziemy sobie chodzić po górkach, wzdłuż brzegów jezior, lasami
relaksując się ciszą oraz pięknem krajobrazu
i mając cichą nadzieję, że nordic walking nie zatraci do końca swojego rekreacyjnego charakteru zabawy dobrej dla wszystkich.