Ziemniaki

Ziemniak sobie po prostu jest. Jest podstawą obiadów. W wielu domach, u nas również. Był.
Przysmażane, zasmażane, odsmażane, gotowane w całości, w łupinach lub puree, w formie placków, frytek, klusek… Nawet w chlebie (mąka ziemniaczana w wielu rodzajach pieczywa dodawana jako spulchniacz) – ziemniaki są obecne w jadłospisie większości Polaków c.a. 5 – 7 dni w tygodniu.U nas niegdyś również… Byłam przy tym dość wybredna, liczył się dla mnie odpowiedni zapach, sypkość, kolor… Zwracałam też uwagę, czy nie są zbyt słodkie, co zawsze dziwiło mojego męża, bo dla niego istniał zawsze tylko jeden smak ziemniaczany, a przynajmniej tak twierdził, uważając, że kapryszę.
Ziemniaki, mimo że powszechne, są warzywami niekoniecznie polecanymi dla osób bardziej krągłych. Znajdują się ponadto w grupie „podwyższonego ryzyka” diabetyków, zajmując czołowe miejsca we wszystkich rankingach produktów niepożądanych… Problem polega na tym, że wysokie wskaźniki glikemiczne osiągają bez względu na formę obróbki. Obojętne, czy gotowany, czy przysmażany – ziemniak uchodzi za wroga osoby miłującej niski indeks… A niestety, w postaci dania al’dente, a tym bardziej na surowo jeść się go nie da. W każdym razie lepiej nie próbować. Przypomnę, w dietach i wszelkich zaleceniach zdrowego odżywiania preferuje się warzywa surowe, potem al’dente, ewentualnie gotowane na parze i gotowane, przestrzegając jednocześnie przed wszelkim zasmażaniem, przysmażaniem, zapiekaniem –  szczególnie metodą „na głębokim tłuszczu”, zwłaszcza zwierzęcym. Analogicznie rzecz ma się z wartościami indeksu glikemicznego, przy czym już warzywa gotowane (o pozostałych lepiej nie wspominać) miewają owe wartości dużo wyższe niż surowe i al’dente…Walory tuczące i zdolność do podbijania poziomu glukozy w połączeniu z naszą otyłością i cukrzycą męża predestynowały ziemniaki do odrzucenia. I tak też w pierwszym okresie diety zrobiliśmy. Gdy jednak cukry nie szalały, a i ciuchy powoli stawały się jakby nieco zbyt luźne – zaryzykowaliśmy, wykorzystując fakt, że ziemniak ugotowany i zjedzony następnego dnia na zimno – traci te swoje niepożądane cechy. Spotkałam się nawet na jednym z portali społecznościowych, poświęconym cukrzycy z informacją, że takiego ugotowanego dzień wcześniej i przechowywanego przez dobę w lodówce można podgrzać (nie napisano jednak jak) i spokojnie zjeść. Ja jednak zaczęłam od sałatek.. Tradycyjną warzywną, przed laty sztandarowy punkt wszystkich imprez i przyjęć oraz bawarską nieco zmodyfikowałam, zastępując majonez olejem lnianym, sosem winegret lub musztardą, ewentualnie sosem musztardowym.Obecnie nie stronimy od ziemniaków – jemy je jednak znacznie rzadziej, w mniejszych porcjach. Ograniczyliśmy się przy tym tylko do gotowanych (także w mundurkach) oraz, rzadko, ale to bardzo rzadko, do zapiekanych w naczyniu żaroodpornym. Ponadto, po pokrojeniu w kostkę  wykorzystuję je jako składnik zup. Dla odmiany, całkowicie zrezygnowaliśmy przede wszystkim z placków ziemniaczanych (ze względu na smażenie w głębokim oleju), no i rzecz jasna frytek (z tego samego powodu, mimo że zawartość węglowodanów mają – przynajmniej wg rankingów – niższą niż ziemniaki gotowane w mundurkach – pamiętajmy jednak, że indeks glikemiczny nie jest jedynym wyznacznikiem zdrowego odżywiania).Używając ziemniaków w ten sposób, zachowujemy status quo, to znaczy nie tyjemy, a i cukry Darka zachowują się wyjątkowo przyzwoicie… Innymi słowy, wszystko z umiarem.