Ciasta – dla łasucha

Uff, czas odpocząć chwilę po trudach odchudzania. Trudno zresztą  przez cały czas się odchudzać – przychodzą chwile słabości, nieprzeparta chęć popełnienia „słodkich grzeszków”.
Oczywiście, w pierwszym etapie zmagań z kilogramami lepiej by było się powstrzymywać. Bądźmy jednak realistami. Nie zawsze się da. A raczej częściej się nie da. W takich momentach, o czym już pisałam, lepiej sięgnąć po sorbeta, gorzką czekoladę lub  samemu upiec ciasto.
Niestety, zauważyłam tu pewne ograniczenia wyboru: drożdżowe bez bakalii, prosta babka, piernik, ciasto biszkoptowe lub z owocami, to i owszem. Zdecydowanie nie są wskazane bezy, ciasta przekładane kremem, bitą śmietaną rozmaitymi masami itp. Są pyszne, ale…
Swojego czasu szeroko korzystałam z przepisów Siostry Anastazji. Mąż był wniebowzięty, mawiał że przepisy na ciasta i ciasteczka są najlepszą książką, jaką czytał w ostatniej dekadzie i Siostra powinna dostać za nią literackiego Nobla. A jak się oblizywał, jedząc snickersa, torciki bezowe, Pocieszenie, czy Fale Dunaju… Cóż, nic nie trwa wiecznie…
Dzisiaj, wtedy, kiedy to jest możliwe, staram się dostosowywać receptury do naszych potrzeb. Mniej cukru niż w przepisie, chudsze mleko, śmietana, inny tłuszcz, mąka o wyższym stopniu trybowania (jest to jednak zabieg dość ryzykowny)…
Chociaż Darek robił na początku płaczliwe miny i prawie uważał się za prześladowanego za przekonania, jednak się przyzwyczaił. A i glukoza zachowuje się poprawnie, kilogramy również… Musiał jednak  przy okazji zrezygnować ze swojej ulubionej zasady, żeby zjadać za jednym zamachem pół blaszki…
I przyzwyczaić się do umiaru, do zjadania jednego kawałka.
I to zdecydowanie jest najważniejsze: pamiętajmy o zjadaniu ciasta w małych porcjach. Zachowujmy umiar.

Ciasto z jabłkamiPiernik - Sknerus