Nordic walking – krótko o długości kijów

Niewłaściwie dobrana długość kijów może być przyczyną prawdziwych nordicwalkingowych utrapień. I dlatego poprawne ustalenie ich długości (lub jak kto woli, wysokości) jest kwestią dość istotną.
Powinniśmy wziąć pod uwagę

  •  wzrost (przede wszystkim)
  •  indywidualne proporcje ciała
  • indywidualny styl chodzenia

Gdy dopiero wyruszamy na podbój nordicwalkingowych wyżyn, trudno nam brać pod uwagę ostatnie kryterium. Przecież o jakimkolwiek stylu chodzenia nie może być mowy, przynajmniej na razie. Proporcje ciała też są rzeczą dość wątpliwą, bo układ ciała w czasie chodzenia, obojętnie czy z kijami, czy bez – również jest zmienny (możemy się np. garbić, pochylać, odchylać lekko do tyłu itp. co zawsze zmienia względną długość naszych rąk). Specjaliści zatem radzą brać pod uwagę przede wszystkim kryterium wzrostu. I takie też kryterium zdecydowaliśmy się zastosować, dobierając swoje kijki.
W serwisach poświęconych nordic walking często zamieszcza się gotowe tabele lub kalkulatory, z których ad hoc możemy skorzystać.
Alternatywnie możemy zastosować jeden z dwu praktycznych sposobów ustalania długości kijów,

  • I sposób – matematyczny
    Mnożymy 0,68 x wzrost w centymetrach.
  • II sposób – praktyczny
    Poprzez bezpośredni chwyt kija. Powinien być ustawiony tak, aby ręka w stawie łokciowym zginała się pod kątem prostym, a u osoby początkującej – pod kątem 100°.
    Jeśli stawiamy dopiero pierwsze kroki lub preferujemy rekreacyjny sposób chodzenia – lepsze będą kije krótsze. Dłuższe wymagają o wiele bardziej intensywnej pracy ramion, dłuższego kroku i szybszego tempa marszu. Poleca się je więc osobom zaawansowanym, z ambicjami zdobycia tytułu jeśli już nie wicemistrza świata, to przynajmniej mistrza dzielnicy.
    Kalibracja kijów odbywa się co 5 cm (110,115,120 itd). Rzadko kiedy obliczona I sposobem długość idealnie się z nią pokrywa. Jeśli dopiero nabywamy umiejętności chodzenia – z punktu widzenia efektywności procesu naszego uczenia się, lepiej wynik zaniżyć (wyszło nam np. 123,4 cm – wiec wybieramy kije 120 cm).
    Musimy wszakże pamiętać, że odpowiedni dla nas rozmiar kijków może się zmienić, i to to dość szybko, bo już podczas pierwszych treningów. Nie ma co ukrywać: w miarę chodzenia, nabierania pewności ruchów,  gdy wydłuża nam się krok, bardziej energicznie machamy ramionami  – użytkowane kije mogą okazać się zbyt krótkie. W praktyce oznacza to, że od czasu do czasu stają się one złośliwe, trafiając nie w podłoże, a w powietrze, i to jakimś dziwnym trafem między naszymi stopami. Będąc w ruchu, potykamy się o własny kij. Może zbyt niebezpieczne to nie jest – jednak deprymujące na pewno. Sposoby radzenia sobie?  Oczywiście są. Przede wszystkim powinniśmy posłuchać rad ekspertów i zwrócić uwagę na pracę ramion. Instruktorzy nw jednoznacznie wskazują na konieczność dostosowania punktu wbijania kija w podłoże. Przy krótkich kijach – starajmy się wbijać kij bardziej z przodu, przy zbyt długich – bardziej z tyłu. Podobnie należy postępować w przypadku grząskiego lub piaszczystego podłoża, a także śniegu.

Ewentualnie można rozważyć używanie kijów o wysokości regulowanej. Jest to już jednak odrębne zagadnienie, więc kilka słów poświęcimy mu niebawem.