Blog Darka

Kulką byłem od zawsze. No, może z drobnymi przerwami (jakieś 5-7 lat szczupłej sylwetki pewnie by się uzbierało, ale nie więcej).
Przez ostatnie 15 lat – stawałem się raczej kulą śniegową, coraz większą i bardziej kulistą. Mam za sobą szereg nieudanych prób odchudzania, podejmowanych praktycznie w ciągu całego życia. Przyczyny niepowodzeń tkwiły we mnie. I nie ma w tym niczego niezwykłego, gdyż za fiasko diety winę ponosi zazwyczaj sam odchudzający się.Wskazać tu należy brak konsekwencji, brak wystarczająco silnej
i autentycznej motywacji oraz ściśle z nią związanej gotowości do wyrzeczeń. Do tego dochodzą jeszcze błędy popełniane w metodyce odchudzania, brak równowagi między najważniejszymi elementami diety: odżywianiem, aktywnością fizyczną i samokontrolą zachowań przy stole, a także ich efektów.

Moje próby schudnięcia albo miały charakter zrzucania masy poprzez ruch – bez ograniczania dziennej liczby kalorii i bez zmiany liczby posiłków, nie mówiąc już o zmniejszeniu poszczególnych porcji, albo też opierały się na samej diecie pokarmowej.

Działania te miały charakter periodyczny i terminowy, wobec czego
– nie widząc spodziewanych efektów w ustalonym czasie, rezygnowałem, uznając dietę za nieskuteczną, co owocowało szybkimi powrotami do dawnych przyzwyczajeń żywieniowych. Wykazywałem się przy tym sporą inwencją w wymyślaniu autorskich kuracji odchudzających oraz modyfikowaniu diet już istniejących. Aż w końcu, po 40 latach takiego chocholego tańca…

 

INNE  ARTYKUŁY:

Moje odchudzanie – gromadzenie doświadczeń

O słodka tajemnico tycia…

Nie na żarty nienażarty

Słodki chłopak (od 160+)